Oszczędzanie na 6 Słoików – Rozwojowa pułapka #2

oszczedzanie-6-sloikow-pulapka

Od czasu gdy w 2007 roku w księgarniach pojawiła się książka T. Harv Eker’a wiele osób zaczęło korzystać z niesamowicie prostej metody oszczędzania – czy aby na pewno to dobry pomysł?

Mowa tu o książce „Bogaty albo biedny. Po prostu różni mentalnie”, w której autor przedstawia m.in. sposoby w jaki myślą osoby biedne i bogate i jakie są w tym myśleniu różnice. W jednej z różnic, bądź jak kto woli „Myśli o bogactwie” autor wspomina o prostym systemie zarządzania pieniędzmi. Chodzi tu dokładnie o system 6 kont bądź jak kto woli – 6 słoików, przy pomocy których dzielimy swoje finanse na poszczególne części. Wygląda to mniej więcej tak, że przychody dzielimy na 6 kont / słoików i do każdego wrzucamy kolejno:

  • 10% na wolność finansową (czyli na przyszłość, na inwestycje itp),
  • 10% na przyjemności (zabawa),
  • 10% na oszczędności długoterminowe (przyszłe wydatki),
  • 10% na pomoc dla innych (działalność charytatywna),
  • 50% na pozostałe wydatki, na życie.

Można też spotkać się w różnych miejscach z podziałem 55% na życie i 5% na charytatywność, ale sens pozostaje ten sam.

Mógłbym się tu rozpisywać, że czemu akurat takie ilości, że co konkretnie oznaczają te konta itp itd, ale to wszystko jest w książce i na konferencjach „Umysł Milionera”.


Dlaczego 6 kont jest pułapką?

Dla jasności – nie uważam, że ten system jest zły. Jest świetny, natomiast nie do końca każdy go rozumie w odpowiedni sposób.
Spotkałem wiele osób, które o systemie tym słyszały bardzo dużo, ale nie stosowały się do niego. Dlaczego? Powód jest prosty – miesięczne wydatki, opłaty, rachunki przekraczały znacząco 50-55%, przez co osoby takie nie miały szans na oszczędności na zabawę czy charytatywność. Wiem o czym mówię, ponieważ też należałem do grona takich osób.
Innym powodem było to, że wiele osób miały wydatki rzędu 120% miesięcznego dochodu. Jak? Zarabiali np. 5000zł z czego wydawali 6000zł, przez co popadali w długi.

Jak sobie z tym poradzić?

Otóż sposobów jest kilka, ja przedstawię dwa, które u mnie osobiście zadziałały i stosuję je do teraz, dzięki czemu wychodzę zawsze na plus

1. Liczenie przychodów i wydatków

Prosta metoda chociaż wymagająca wypracowania w sobie nawyku zapisywania swoich przychodów i wydatków. Możesz je zapisywać na kartce papieru (dzielisz kartkę na dwie kolumny, podpisujesz Dochody i Wydatki i każdego dnia zapisujesz je, a na koniec podpisujesz aby znać saldo), możesz korzystać z aplikacji w telefonie, których jest masa czy to na Androida, Windowsa czy iOS – jak Ci wygodnie. Liczy się to, aby liczyć i zapisywać na co przeznaczasz pieniądze. Co kilka dni, np. co tydzień, co 10 dni czy co miesiąc zrób sobie podsumowanie swoich przychodów i wydatków i powtarzaj to regularnie. Taki drobiazg, a pomaga – dzięki temu ograniczyłem do minimum jedzenie na mieście i oszczędzam co miesiąc kilkaset złotych, a co za tym idzie – mogę dorzucić trochę grosza do oszczędności. 😉

2. 3-4 konta zamiast 6

No właśnie, dlaczego 6 kont? W książce został podany taki przykład i każdy stara się do niego stosować, a nie do końca o to chodzi. Przez takie próby wiele osób rezygnuje, ponieważ nie są w stanie poświęcić x% na oszczędności czy y% na charytatywność. A przecież nie taki był zamysł. Zamysł był przede wszystkim taki, aby nauczyć się zarządzać pieniędzmi! Nie musisz przeznaczać 10% na coś czy 20% na coś. Załóż np. 2 konta, nazwij je po swojemu (np. Oszczędności, Rodzina, Podróże – jak wolisz, to Twoje!) i przeznaczaj część swoich dochodów na to na co chcesz. Podpowiedź jest ode mnie jedynie taka, abyś faktycznie odkładał, odkładała 10% na „wolność finansową”, ponieważ dzięki temu po kilku miesiącach uzbiera Ci się ciekawa kwota na inwestycje, jak np. podnajem mieszkania czy fundusze, a z małych kwot z czasem zrobią się wielkie. 🙂


5 comments

comments user
Janek Polak

Wprawdzie minęło sporo czasu od zamieszczenia tego artykułu , ale choćby teraz dodam swoje kilka groszy. Ja przyswoiłem metodę 6 słoików na Umyśle Milionera w 2016, gdzie podkreślano, że po przyswojeniu tego można wprowadzać włąsne modyfikacje, byle to działało. Sprowadzić można do prostego przysłowia „naucz się reguł , potem będziesz wiedzieć czy i kiedy je łamać”. Jeśli ktoś nie ma żadnego pomysłu na oszczędzanie, albo jego dotychczasowe metody okazały się nieskuteczne, to niech trzyma się procentów tak jak podał je Harv Eker. Doprawdy, to chyba dzielenie włosa aby tak „jechać” p tym systemie.

    comments user
    Paweł Wierzchowski

    W żadnym wypadku nie określiłbym tego jako „jechanie” po tym systemie, ponieważ jak wspomniałem, nie uważam, że ten system jest zły. Jednak wiele osób stara się naśladować go 'kropka w kropkę’ i spotykałem się z wieloma opiniami, że ludzie rezygnowali po miesiącu lub szybciej, ponieważ np. wydatki przewyższały dochody. Także ten artykuł to bardziej sprostowanie, aniżeli „jechanie” – system jest bardzo dobry, sam go stosuję od dawna, ale nie w identycznej formie jak w książce czy na wydarzeniach, ponieważ najzwyczajniej taka forma u mnie się nie sprawdzała, ale trochę przerobiona, zmieniona – jak najbardziej 🙂

Leave a Reply